Czyli już wszystko wiecie. Pojechaliśmy i do jaskini nie dotarliśmy, bo potrzeba około 3 godzin na marsz po skałach w każdą stronę oraz należy wziąć pod uwagę czas przeciskania się przez szczeliny i korytarze. Miejscowy kolezka, który miał nas do jaskini zaprowadzić, był zdania, że przed zmrokiem nie damy rady a sama jaskinia jest długa i kręta, że ho ho. Daliśmy mu wiarę, jako że nie mamy parcia na nocne Skałki, i ruszyliśmy na spacer w ramach naszych możliwości fizycznych.
Poganialismy tak ze 3 godzinki i, mimo braku jaskiń po drodze, też było genialnie a chwilami nawet ciężko.
Do Aravania dotrzemy z Osza, z okolic Dworca Zapadnovo (tam jest dworzec marszrutek), marszrutka nr 306. Są też inne, bodajże 315 albo 325. Wystarczy jak powiecie Aravan. W okolicę wspomnianego dworca marszrutek dojeżdżają: autobus 2, trolejbus 1, marszrutki 116, 142, 107, 127 i kilka innych.
Jaskinie znajdują się w uzbecko-kirgiskim paśmie granicznym. Górę, o której mowa, zaznaczyliśmy na mapie. Na miejscu pytajcie o CIARBAK (zapomniane przez wszystkich i zapuszczone, sanatorium z czasow sowieckich). Powodzenia!
Ps. Lokalny chłopak (przewodnik), po długość dyskusjach z naszym ziomkiem (chłopak z Osza), zgodził się "wyjątkowo" na 2000 somow za naszą trójkę. Może skorzystamy za kilka dni :-)