Wspomnieliśmy o potrawie noworocznej, którą mieliśmy już wstępnie okazję skosztować w Tadżykistanie. Powolutku zapełniają się tym smakołykiem chodżenckie bazary. Sumalakiem zajadaliśmy się już w mieście Czkalowsk tuż pod Chodżentem, pustosząc słoiki i miseczki.
Nawruz rozpocznie się dopiero 21 marca, a my już uzależniliśmy się od owego przysmaku.
Miałem napisać co i jak z tą potrawą, bo za kilka dni będziemy mogli podejrzeć cały proces jej przygotowania (mniej więcej 4 dniowy), trafiłem jednak na fantastyczny blog kulinarny pewnej Uzbeczki, gdzie proces przygotowania sumakaku jest przedstawiony w tak świetny sposób, że nie warto pisać wszystkiego jeszcze raz :)) My ograniczymy się do kilku fotek jak tylko podejrzymy wszystko na własne oczy. Jeśli kogoś to interesuje link poniżej.
http://uzbekcooking.blogspot.com/2010/03/sumalak.html
ps. samo miasto Czkalowsk, jak się okazuje, zdążyło już zmienić swoją nazwę i od 1 lutego 2016 zamiast Czkalowska mamy Buston :) Podobno chodziło o odrzucenie ostatniej nazwy pochodzenia rosyjskiego w Tadżykistanie. Na miejscu nie polecam jednak stosowania tej nowej nazwy, bo nigdzie nie dojedziecie. Wszyscy operują starą wersją - Czkalowsk. Tym bardziej, że stara nazwa odnosi się do zasług wielkiego radzieckiego gieroja-pilota, podczas gdy nowa oznacza tylko "kwietnik". Ludzie przywykli tutaj do starych oznaczeń i nazw, więc czasami nawet w kontekście Chodżentu ktoś może wciąż rzucić Leninobad :)