Geoblog.pl    agrafkaisznurek    Podróże    azjatycka (etno)wyprawa    wiosenny tadżycki kapuśniak i przygotowania do z Luli mahalla
Zwiń mapę
2016
13
mar

wiosenny tadżycki kapuśniak i przygotowania do z Luli mahalla

 
Tadżykistan
Tadżykistan, Khujand
POPRZEDNIPOWRÓT DO LISTYNASTĘPNY
Przejechano 62033 km
 
Tadżykistan przywitał nas pięknie kwitnącymi sadami morelowymi i brzoskwiniowymi. W zasadzie cała droga z Batkienu do Isfary i dalej do Chodżentu to piękne, wiosenne widoki. Podobnie jak w zeszłym roku, tegoroczna wiosna spłatała wszystkim figla i drzewka kwitną już od dwóch tygodni. Trzymamy kciuki, żeby mrozy nie wróciły, bo teraz to powtórzyłaby się plaga, która w zeszłym roku spotkała południe Kirgistanu jak i pobliskie tereny w Tadżykistanie. Wszystko zabił Ded Moroz.

Do Chodżentu dojechaliśmy całkiem po królewsku, samochodem zorganizowanym przez jedną organizację. Jutro spotkanie z szefową kolejnej. Musimy trochę wybadać grunt, bo takie szwędanie się po mahallach może skończyć się tutaj mniej przyjemnie niż pod Oszem.

Na razie cieszymy oczy Chodżentem, który mimo, że jest brzydki - zresztą jak każde miasto dotknięte różdżką specjalistów z jedynie słusznego systemu - potrafi zaskoczyć, co potwierdza chociażby okolica bazaru Penszanbe i hotelu Szark, ale przykładów jest więcej. Wystarczy pospacerować po mieście :) W odkrywaniu miasta nie pomaga wiosenny kapuśniak, który spowalnia nasze działania już drugi dzień. Wszystko rekompensują jednak zieleniejące drzewa i krzewy (to podobno pierwszy deszcz w tym roku, więc nich się napada, żebyśmy zdążyli przed wyjazdem spróbować pierwszych owoców, a jest podobno szansa, że wcześniejsza niż zwykle wiosna przyniesie pierwsze zbiory owoców już nawet w drugiej połowie kwietnia. Wszystko zależy od kaprysów Deda Moroza. Czekam ze zniecierpliwieniem na smaki owocowe! :) Zdecydowanie nie jest to miasto "na jeden dzień".

Zaczął się czas ślubów i wesel, co uprzyjemnia obserwacje. Młode pary i imprezki w knajpach spotykamy każdego dnia, a jesteśmy już tutaj czwarty dzień. Szeregi białych lub czarnych Mercedesów lub innych limuzyn, orkiestry przed drzwiami wejściowymi do lokali. Tadżycy mają, podobny do Kirgizów, problem z wydawaniem na wyrost pieniędzy na wesela i inne uroczystości. Musi być pokazówka. Problem polega na tym, że w Tadżykistanie wprowadzono już prawo nakazujące zmniejszenie ilości gości do max 150. Niektórzy ratowali się do tej pory organizowaniem imprez w sąsiednim Kirgistanie, lecz, jak już o tym wspomnieliśmy w jednym z postów na agrafce i sznurku, Kirgistan też planuje od tego roku tego rodzaju restrykcje (o ile już ich nie wprowadził).

Przyjechaliśmy na długo przed rozpoczęciem sezonu turystycznego i mamy w związku z tym pewne plusy. Pierwszy jest taki, że będziemy świętować z Tadżykami ich nowy rok - Nawruz. Drugi plus to super pyszna i słodka potrawa, którą przygotowuje się tylko w okolicach Nowego Roku, czyli sumalak. Trochę jak konfitura i znakomita do wsuwania łyżką bezpośrednio ze słoika albo z lepioszką. Jej przygotowanie zajmuje prawie 4 dni, ale o tym pokrótce w kolejnym poście, jak nam pozwoli internet, a jest on tutaj znacznie słabszy niż w sąsiednim Kirgistanie.
 
POPRZEDNI
POWRÓT DO LISTY
NASTĘPNY
 
Zdjęcia (9)
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
Komentarze (0)
DODAJ KOMENTARZ
 
agrafkaisznurek
agrafka i sznurek
Dorota i Bartek
zwiedzili 17% świata (34 państwa)
Zasoby: 489 wpisów489 86 komentarzy86 801 zdjęć801 1 plik multimedialny1
 
Nasze podróżewięcej
09.03.2023 - 28.03.2023
 
 
30.04.2022 - 08.05.2022
 
 
01.09.2020 - 01.09.2020