Miasto nie chciało nas wypuścić. Nie było rady, więc zostaliśmy na noc. Oudomxay to spory węzeł komunikacyjny. Od 17:00 łapanie stopa robi się mniej bezpieczne. Nic, tylko tumany kurzu i ciężarówki. Od 18:00 ruch ciężarówek ustaje. Mało kto bowiem, ma ochotę na jechanie górskimi serpentynami po kiepskiej, żeby nie powiedzieć fatalnej, jakości drodze.