W Bukovelu można zakochać się od pierwszego wejrzenia. Jasne, to taka Rabka Zdrój pod Zakopcem czy inne wioski kurortowe, wciąż jednak jest tutaj zachowany pewien balans, a w każdym razie, na pierwszy rzut oka, miejscowość takie sprawia wrażenie. To się pewnie zmieni w dniu samego Sylwestra, ale na razie jest naprawdę w porządku. Stoki zapełnione, ale dobrze zorganizowane. Do dyspozycji gości kurortu jest ok 60 kilometrów tras narciarskich. Może nie tyle co w Alpach, ale zdecydowanie jest gdzie pojeździć.
Na lokalnych bazarkach widło, mydło i powidło. W oczy rzucają się nalewki, koszulki w huculskie wzory i lisie futerka w cenie po 120 UAH za sztukę. Nie kupujemy, ale standardowo już dla nas, jesteśmy powściągliwi przed dalej idącymi ocenami. Tutaj futerka to pewna tradycja. Podobnie zresztą jak w nie tak wcale odległych czasach w Polsce. Prędzej zaadoptujemy lisa niż przywieziemy do Polski jego futerko, akceptujemy jednak, że w innych częściach świata ktoś może mieć na ten temat odmienne zdanie :)
A schodząc na bardziej przyziemne, lecz wciąż przyziemne tematy. Nalewka z zielonych szyszek sosny to coś co każdy powinien spróbować. Zostały nam jeszcze przeróżne trawy do testowania. Podobno występują tylko tutaj, na Huculszczyźnie. Pewnie to chwyt marketingowy lokalnego sprzedawcy, ale jutra i tak spróbujemy. Dobra nalewka nie jest zła. Szczególnie przy śnieżycach jakie od wczoraj mamy non stop w Bukovelu :)