Bukit Pasir to kolejna dziura, o której nie miałem pojęcia autostopując przez Malezję w 2014 i 2015, ale warto tutaj wpaść choćby ze względu na kuchnię. Na pierwszy rzut oka nie różni się ona niczym od tego co zaserwują nam w innych miastach, ale nie bez przyczyny miejscowi ze stanu Johor wiedzą, że najlepszą zupę z kulkami rybnymi serwują w mieście Taiping a po potrawkę z żabich udek najlepiej wybrać się do Kluangu. Podobnie jest z Bukit Pasir. Żarełko niby takie jak wszędzie, ale lokalni taksówkarze Graba (lokalna wersja Ubera, nota bene z jakieś powodu w Azji Południowo-Wschodniej Uber przegrał z kretesem walkę o rynek z Grabem oraz GoJekiem) podkreślają wyjątkowość tutejszej wieprzowiny w słodkim sosie z orzeszków ziemnych, jak i wieprzowiny w wersji grillowanej na patyczkach.