Ktoś nam zwinął plecak z obiektywami, inną elektroniką i dokumentami podczas Olimpiady Koczownikow. Zdarza się i najlepszym ;-) najlepsze jest to, że zarówno żołnierzy obstawiających imprezę, milicjantów oraz służbę wewnętrzną najbardziej interesowało, czy nie zginęły nam paszporty i gotówka. Jak okazało się, że nie, ciśnienie z nich zeszło i dostaliśmy wskazówkę, żeby poszukać plecaka z dokumentami gdzieś w krzakach na obrzeżach doliny, gdzie odbywała się impreza, bo pewnie gdzieś tam już leży i żeby darować sobie obiektywy, bo to jest temat nie do wykrycia. Mamy zatem wspaniałe wspomnienia z olimpiady, ale tylko w głowach, bo obiektywy były z nami jedynie przez 3 dni z 7 :-|