Avtobazar znajduje się pod Oszem, przy drodze w kierunku Arawana. Dojeżdża tam kilka marszrutek z Osza, między innymi 128 (przejazd 10 som).
Wydaje się, że trochę zawęził się nam wybór ewentualnych samochodów. Chcemy wydać nie więcej niż 1.000 USD. Dzisiaj okazało się, że w tej cenie mamy do wybory pakiet różnych Tico albo Lanosów. Była też Astra z 1991 roku i Vectra A, ale przy tym ostatnim pojeździe kierowca podkreślił, że gwarantuje przejazdu przez przełęcze do Biszkeku, Narynu czy Karakola... co ciekawe wszystkie te graty są dwukrotnie droższe, niż można je znaleźć w Polsce. To tylko potwierdza skalę ponownego rynku wtórnego (pierwszy rynek wtórny to Polska, bo my ściągaliśmy od Niemców pojazdy - a drugi rynek wtórny to Tadżycy i Kirgizi, którzy ściągają graty od nas albo z Niemiec).
W każdym razie marża na te samochody jest spora. Merce, Ople, Hondy, Toyoty itp z lat 1995 - 2000 to koszt rzędu 2.000 - 3.000 USD (lub więcej). CO ciekawe, w podobnej cenie (i raczej nie niższej) można trafić Łady Nivy i Łady osobowe (roczniki 2000 - 2009). Morał z tego taki, że jak już wydawać kasę to na zachodnie auto, bo wbrew pozorom coraz więcej jest w Azji Centralnej aut zachodnich a mniej tych made in ZSRR lub Rosja.
Kolejna ciekawostka to fakt, że w Oszu samochody mają cenę wyższą niż w Biszkeku. Ma to związek z dużą liczbą samochodów w stolicy. Trzeba to brać pod uwagę, bo można trochę stracić kasy przy sprzedaży samochodu jak w naszej sytuacji (kupno - południe, sprzedaż - północ). W Oszu zasobność portfela jest też mniejsza niż mieszkańców Biszkeku. Dlatego w stolicy więcej jest lepszych samochód a mniej np. Tico Matizów czy Lanosów. To ważna kwestia. Sprzedawcy z Osza podkreślali, że możemy potem takiego "koreańczyka" szybko w Biszkeku nie sprzedać. Chociaż równie dobrze mógł to być trik do zachęcenia nas do kupna lepszego auta - mieli też fajne Audi 80 i Ople Vectry A, B.
Jutro jedziemy zobaczyć kilka innych autek i pomyślimy :)