Miało być dzisiaj, ale ostatnio prognozy pogody zaczęły się sprawdzać, więc odłożyłem wyjście do jutra. To dobra decyzja, bo polało i powiało dzisiaj trochę w Wawie. Jutro spróbuję przedostać się z Placu Zbawiciela gdzieś w okolice Kołbieli. Chcę sprawdzić w ten sposób czy dzienne odcinki 30-40 kilometrów to osiągalny dla mnie dystans. Będzie to też dobry test dla poobijanego kolana. Ale po dwóch tygodniach zostały same strupy, więc liczę że nic tam nie strzyknie. Przedwczoraj zrobiłem test podbiegowy na Agrykoli i chyba wszystko powinno być ok. Potwierdziło to też wczorajsze wysiłkowe spotkanie z kumplem-triathlonistą, który wraz z kolegami i koleżankami wylał ze mnie siódme poty.
Nie mam konkretnej destynacji, bo nie o to chodzi w tym projekcie. Idę na południe, bo 14 sierpnia mamy w Kielcach zjazd rodzinny. A którędy tam trafię to już najmniejsze zmartwienie. Myślę o dotarciu do Sanoka, bo tam to już dawno mnie nie było. Ale może macie jakieś sugestie w tak szerokiej ramie, jaką daję kierunek Warszawy - południe? :)
Wyruszam już standardowo z Planetą Młodych. A dojdę tam gdzie chcę, dzięki MonkSandals i Mnichom, które podbijają moje serce :)
O szczegółach marszu, ciekawych spotkaniach i ciekawostkach w ogóle, postaram się informować na tym profilu + na fejsie - sprawdźcie: Knocknock2016 :)))