Dotarlismy do Oudomxay. Do Chin pozostaje jakieś 100 km, czyli już z górki. Cały odcinek udało się pokonać autostopem. Ale taki był plan, więc nie ma się co dziwić :-)
Oudomxay bardzo nas zaskoczyło. Zapomietalismy je po ostatniej wizycie, jako miasto zatłoczone ciężarówkami i niemiłosiernie zanurzone oraz bez drogi. Tak było rok temu w sierpniu. Teraz miasta wita nie tyle drogae, co ścieżką rowerową. O tumanach kurzu i pyłu też można zapomnieć :-)
Prawdopodobnie przez najbliższy miesiąc nie będziemy aktualizować naszej trasy. Chiny blokują różne strony i portale w ty, prawie a pewno, geoblog. Scianelismy jakiś pierwszy lepszy darmowy VPN i zobaczymy czy zadziała. Jak nie, to do usłyszenia po 2 grudnia w Kirgistanie :-D