Z Chonburi wyszliśmy pieszo i dotarliśmy aż do pierwszego większego węzła. Po kilku minutach zgarnęła nas wspaniała pielęgniarka, która specjalnie zawróciła z drogi do pracy, aby nas zabrać. Następnie wspólnie odwiedziliśmy jej Mamę, dla której wiozła warzywa. Potem był szpital i przeskanowanie palca, że niby to nasza pielęgniarka już rozpoczęła oficjalnie pracę. A tymczasem podrzuciła nas przez najgorszy odcinek, czyli do skrzyżowania z drogą 331.
Z tego miejsca droga jest już w zasadzie prosta jak drut aż do samego Laosu. Pytanie czy pokonamy dzisiaj do końca dnia pozostałe prawie 700 kilometrów.