od pierwszej przygody we Lwowie jakoś w 2006 roku, każdego roku obserwujemy jak miasto ewoluuje i przeobraża się, stawiając sobie za cel nr jeden walkę o wysoką pozycję wśród najchętniej odwiedzanych miast w Europie Środkowo-Wschodniej. mnie osobiście brakuje Lwowa sprzed roku 2010, czy może ściślej sprzed Euro 2012, bo po tych wszystkich rewitalizacjach mamy klimat identyczny z setką innych polskich miast po rewitalizacjach na jedno kopyto. brakuje magii, ale jest cały czas pięknie, ba, może i jest lepiej, bo zrobiło się znacznie wygodniej z knajpkami, kawiarniami i przeróżnymi imprezami. Jest Uber, a zatem nie trzeba wsiadać do dziwnych wołg, żyguli i temu podobnych wehikułów, no ale znowu znika ten smaczek wschodni, który wcześniej otaczał tutaj turystę od pierwszej chwili.Teraz jest bardziej po naszemu i zdecydowanie bardziej po europejsku. Okolice dworca kolejowego to wciąż jeszcze jako taki klimat rodem z ZSRR, ale centrum Lwowa to już zupełnie inna bajka z Malewiczem na finish nocnej hulanki, Mazochem w wydaniu POP, Kryjówką z wejściem na specjalne hasło, do której obecnie, w przeddzień Sylwestra, kolejka przed wejściem sięgała kilkudziesięciu osób. Takie sekretne miejsce w modnym dzisiaj stylu off the beaten path! :) Z pewnością jest bardziej instagramowo i bardziej w klimacie stylizacji rodem z Idoli, Top Modeli czy innych The voice of..., ale walka od popularność wśród szerszej grupy ludzi wymaga pewnych wyrzeczeń. To w końcu dzięki tym wyrzeczeniom miasto tętni życiem przez cały rok i przez cały rok jest tutaj co robić. Wcześniej gość miał za zadanie bardziej pokombinować. Pomijam w tym miejscu zupełnie zwiedzanie zabytków, polskie nostalgie i reminiscencje, patrząc po prostu na miasto i jego ofertę. Patrzę tak i przechylam kolejną szklaneczkę pod Pijaną Wisznią. Jest pysznie, jest gwarno, jest bardzo pozytywnie i bardziej nowocześnie, a miasta po prostu nie da się nie polubić. Takie jest nowe oblicze Lwowa i niech takie będzie, a ja z przyjemnością przechylam kolejną szklaneczkę grzanej wiśni za jego zdrówko i dalszą pomyślność! :)