Mieliśmy jechać pociągiem, bo bilety na jeden pociąg z Turfan do Urumczi (ten o godzinie 15:08) są po 9 Y za odcinek ok. 180 kilometrów, czyli cena wyśmienita i najniższa w rozkładzie jazdy. Na dworcu kolejowym (tym nowym) okazało się jednak, że najtańsze bilety są po 49,0 Y, a ów tani bilet po 9,0 Y można kupić, ale na starym dworcu, który jest zlokalizowany jedynie... ok. 40 kilometrów od nowego.
Nikt nie wpadł jeszcze na bezpośrednie połączenia autobusowe pomiędzy oboma dworcami, w związku z czym olaliśmy temat i, mimo chłodnej pogody, zaryzykowaliśmy z autostopem.
Plusem nowego dworca jest jego lokalizacja, tuż przy wylotówce (droga G312) w stronę Urumczi. Od dworca lub od miasta można w to miejsce dojechać autobusem numer 202. Cena biletu to 1,0 Y. Sam dworzec znajduje się ok 12 km od centrum miasta, więc autobus jest niezbędny. Wysiadamy przy dużym skrzyżowaniu ze skrętem w prawo do dworca. Na wprost mamy drogę G312, która prowadzi wprost do Urumczi. Około 300-500 metrów od wspomnianego skrzyżowania, G312 zamienia się w autostradę G30. Pędzi się nią pięknie. My przyjechaliśmy 180 kilometrów w 1,5 godziny :)
W Urumczi mieliśmy hosta z CS, ale ostatecznie nie potwierdził nam adresu, więc ruszyliśmy na poszukiwania hostelu - po 2,5 godzinie marszu wpadliśmy na trop super miejsca - LEIMIAO HOSTEL - którego obsługa i fajna temperatura wewnątrz pokoju (nie jest to oczywiste w działających hostelach i hotelach w listopadzie) przekonały nas o zarzuceniu kotwicy właśnie tam :)
Chwilę później pogoda zesrała się dokumentnie, więc była to najlepsza z możliwych decyzji tego dnia. Szczególne wyrazy podziękowania dla dwóch sympatycznych Panów Ujgurów (Muzułmanów), dzięki którym sprawnie dotarliśmy do Urumczi. Kolejny raz Muzułmanie potwierdzili swoją godną szacunku i powielania wartość.