Piękny nocny autostop do Hanoi. Spłukaliśmy się doszczętnie na taksówkach, które woziły nas w te i wewte, ale kierowcy nie byli wstanie znaleźć nam dworca autobusowego. W końcu okazało się, że Lonely Planeta można włożyć sobie głęboko w poważanie, bo przystanek autobusowy to po prostu stacja benzynowa przy rondzie na wylotówce z miasta.
Pokłóciliśmy się o to i rozwiedliśmy jakieś 5 razy, ale na osłodę zatrzymał się piękna ciężarówka z wypchana smoczymi owocami. Nie mogło być lepszego zakończenia dnia :)